19 sierpnia 2010

Don Teflonu


Rick Ross a.k.a. jeden z najlepszych na Południu chyba, wydał, jak pewnie większość z was wie, niedawno krążek. Po epie The Albert Anastasia nadzieje moje co do płytki były mega srogie, zważywszy, że Ross zabrzmiał tu troszkę inaczej, ciężej( chociaż u Rick'a przymiotnik ten można różnie traktować), jednak w dalszym ciągu bardzo, bardzo tłusto. A płytka? No właśnie...

Zacznę od tego, że krążek - mimo wszystko - traktuję jako zawód. Nie jarałem się tą płytką całościowo prawie wcale, co działo się, podczas słuchania wszystkich pozostałych oficjalnych projektów Ross'a. Natomiast 'na wyrywki' to chyba najlepsza płytka Bawse'a. Kawałki I'm not a star, Free Mason(TO TRIO TO MIAZGA W CZYSTEJ POSTACI), Maybach music III czy Aston martin music to pieśni ryjące mi mózg, podobają mi się niemożliwie, wszystkie bym wrzucił chyba do Top20 kawałków tego roku ( w której to topce znalazło by się pewnie jakieś 50 kawałków, ale chuj). Leje szczerze na fakt, że wszystkie te traczki poza Free Mason to raczej średniaki/słabiaki liryczne - od Rick'a nie wymagam w sumie, żeby napierdalał mi tekstami Slug'a czy podwójnymi Kool G'iego - on ma bujać albo trochę nawet... smucić/mulić? Coś takiego.

Bitowo jest różnie. J.U.S.T.I.C.E. League - Ci panowie odjebali - jak zwykle - świetną robotę, brawa na stojąco, proszę państwa. The Inkredibles - podobnie. Lex Luger też się popisał, Rawse mistrzowsko wczuł się w takie biciki i dojebał dobre bangiery. MC Hammer brzmi chyba lepiej z Guczim właśnie, chociaż specjalnie się nad tym nie zastanawiałem. Co do zawodów producenckich, to największym zdecydowanie No I.D. Koleś, który odpierdalał mega robotę na płytkach Jay'a czy Common'a, tutaj odjebał jakąś szopkę. Tears of joy to imo prawie najgorszy kawałek na płytce, chociaż to może bardziej przez Cee-Lo, choć bit nie powala też, a powinien. Natomiast Live fast, die young - NIGGA PLEASE. Co to kurwa jest? Takie zmasowanie efektów, cyków, plimków i plusków, że to asłuchalne. Kanye ratuje się fajnym rappingiem, ale dla No I.D. nie mam usprawiedliwienia. Ogólnie - się chopakowi stopa powinęła, miejmy nadzieję, że stanie na równe nogi przed kolejnymi produkcjami. Reszta prod.ków - poprawnie lub bezbarwnie trochę, nie chce mi się pisać.

Ogólnie - hate it or love it, chociaż fani Ross'a nie powinni być jakoś mega zawiedzeni. Generalnie taką ':|' minę można mieć, bez szału, ale nie jest źle.

6 albo 7/10 albo inaczej, nie wiem, nie umiem się zdecydować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz